Test Microlab FC530U 2.1

News image
Nowe głośniki Microlab FC530U 2.1, zaprojektowane przez Petera Larsena, zdążyły już zdobyć nagrodę produktu roku 2011 na targach Consumer Electronics & Photo Expo w Rosji. Od kilkunastu dni również polscy konsumenci mogą ocenić jakość tego wielofunkcyjnego zestawu, a z pewnością nie obędzie się bez porównań z poprzednią wersją, której udało się zdobyć uznanie w naszym kraju.

Po rozpakowaniu pudła rzuca się w oczy, znany już z wcześniejszego modelu FC530, elegancki wygląd, odwołujący się do stylistyki retro. Czereśniowa okleina sprawia, że głośniki będą znakomicie prezentowały się nie tylko na biurku, ale i bez wstydu postawimy je w otoczeniu innych mebli, również w salonie.

A czym wersja z „U” w nazwie różni się od poprzedniego modelu? Przede wszystkim zrezygnowano z zewnętrznego aplitunera, wmontowując układ dźwiękowy w jednostkę centralną. Zwiększona została moc całego zestawu – z 54 do 64 Watt (odpowiednio po 3 i 4 na każdego satelitę i subwoofer). Najistotniejszymi jednak zmianami jest rozbudowanie tego, popularnego również w Polsce zestawu, o dodatkowe funkcje, czyli port USB, czytnik kart SD oraz radio FM.

Zastosowanie tych ostatnich modyfikacji zmienia bardzo dobre głośniczki komputerowe w naprawdę uniwersalny sprzęt grający. W tylnym panelu znajdziemy wejście dla urządzenia zewnętrznego 2xRCA lub miniJack – domyślnie przeznaczonego do podłączenia komputera, ale przecież nic nie stoi na przeszkodzie, by podłączyć doń jakiekolwiek urządzenie zewnętrzne. Jakkolwiek przepuszczanie przez FC530U dźwięku z telewizora nieco mija się z celem, to już dla wielu osób może okazać się przydatna możliwość podłączenia odtwarzacza mp3 czy - w tej samej roli – telefonu komórkowego.

Jako dodatkowe źródło muzyki może posłużyć zwykły pendrive – lub jakikolwiek dysk flash, czy też karta pamięci SD – trzeba jednak przygotować się na to, że zamontowany na jednostce centralnej wyświetlacz nie poinformuje nas ani o aktualnie odgrywanej ścieżce, a wśród przycisków do obsługi nie znajdziemy tych pozwalających przyspieszyć odgrywany utwór. Układ dźwiękowy odczytuje utwory w formacie MP3, WMA i WAV sprawnie i bez opóźnień.

Ostatni element to, tak często ignorowane przez producentów, a chyba nie zawsze słusznie wbudowane radio. Wydaje się, że jest wszędzie i w każdym urządzeniu, więc po co i w zestawie głośnikowym? W codziennej rzeczywistości dla wielu użytkowników możliwość włączenia go za pomocą jednego przycisku na pilocie, zamiast np. uruchamiania, komputera czy telewizora może się okazać niezwykle funkcjonalna. Co do sprawności działania – umieszczona na tylnim panelu, rozsuwana antena sprawuje się bardzo dobrze.

Co zastanawia po pierwszym spojrzeniu na panel sterujący to fakt umieszczenia go u dołu subwoofera. To urządzenie zazwyczaj w naszych domach zajmuje miejsce na podłodze, a wtedy skorzystanie z portów USB i SD zmuszałoby nas do pochylania się z akcesoriami do podłogi, nie mówiąc już o tym, jak „niesprzyjająca” dla wystającego pendrive’a jest taka lokalizacja. Mam wrażenie, że twórcy zakładają, że w otoczeniu sprzętu elektronicznego zachowujemy stan podwyższonej ostrożności lub, że posiadamy w domu mebel odpowiedni do udźwignięcia „ciężaru” niskich tonów.

Na szczęście, aby sterować urządzeniem nie musimy schylać się do przycisków na subwooferze, mamy od tego całkiem poręcznego pilota. Ten działa tak jak powinien, bez trudu radząc sobie z wysyłaniem sygnałów nawet w większych pomieszczeniach.

Wracając do głośników, poza naprawdę bardzo korzystnym wyglądem, warto wspomnieć, że w ich budowie zastosowano płytę MDF. Co prawda to w dalszym ciągu około 11mm drewna, ale i tak względem innych, popularniejszych rozwiązań, wpływa to korzystanie na ciężar i wytłumienie. Każdy satelita waży około 1kg i zaopatrzony został w moduł 2,5" oraz, tu rozwiązanie znane z wcześniejszych modeli, mniejszą atrapę pełniącą jedynie funkcję estetyczną przy zdjętej maskownicy. Jednostka centralna może pochwalić się robiącą wrażenie, słuszną masą prawie 6,5 kg.

Płynące z satelitów średnie dźwięki sprawiają wrażenie dość gęstych. Bardzo dobrze brzmią wokale, te niższe nieco lepiej od wyższych. Nie ma problemów z instrumentami elektronicznymi czy klasycznymi, choć szala przechyla się raczej na korzyść tych pierwszych, co słychać lepiej w partiach z wieloma instrumentami gdy dają znać o sobie braki w głębi brzmienia. W wyższych tonach otrzymujemy dźwięki dość łagodne.

Największe zaskoczenie związane jest z brzemieniem subwoofera, o nietypowym jak na ten segment rozmiarze 5,25". Płynący z niego dźwięk o niskiej częstotliwości sprawia wrażenie pełnego i bardzo mocnego. Zaznaczam jednak od razu, że to bas, który bardziej się „słyszy niż czuje”. Głębokie brzmienie znakomicie rozchodzi się już przy niskiej głośności, którą, co warto dodać, bardzo płynnie regulujemy (nie ma wyraźnych „skoków” przy zmienianiu natężenia).

Przy kwocie poniżej 300 zł za zestaw 2.1, truizmem jest wspominanie, że nie jest to sprzęt dla audiofilii, ale zaznaczyć trzeba, że w tym przedziale cenowym trudno już byłoby znaleźć cokolwiek lepszego. O ile praw fizyki się nie oszuka, to wciąż w zdumienie może wprawiać postęp jaki dokonał się w tym segmencie w ostatnich latach.

http://technowinki.onet.pl/artykuly/test-microlab-fc530u-21,1,4630064,artykul.html